Polski Związek Wędkarski – PZW – zezwolenie 2024
Polski Związek Wędkarski (PZW) to organizacja, która od lat stanowi nieodłączną część krajobrazu polskiego wędkarstwa. Jest to największa i najbardziej wpływowa instytucja zrzeszająca pasjonatów łowienia, oferująca nie tylko możliwość legalnego połowu ryb, ale również pełniąca istotną rolę w ochronie środowiska wodnego. PZW nie tylko umożliwia dostęp do licencji wędkarskich, ale również angażuje się w edukację wędkarską, promuje zrównoważone praktyki wędkarskie i aktywnie działa na rzecz ochrony przyrody. To nie tylko związek wędkarzy, ale również strażnik naszych wód i środowiska naturalnego.
Zezwolenie wędkarskie
Zezwolenie wędkarskie to kluczowy dokument dla każdego entuzjasty wędkarstwa. Stanowi ono legalną przepustkę do korzystania z wód śródlądowych, umożliwiając wędkowanie zgodne z obowiązującymi przepisami. Posiadając zezwolenie, wędkarz ma możliwość uprawiania swojego hobby na określonych obszarach, jednocześnie przestrzegając regulacji dotyczących wielkości i ilości poławianych ryb. To nie tylko dokument legalizujący, ale również świadectwo odpowiedzialnego podejścia do wędkowania, wspierając ochronę populacji ryb i zrównoważone gospodarowanie zasobami wodnymi. W ten sposób zezwolenie wędkarskie staje się kluczowym narzędziem zarówno dla samych wędkarzy, jak i dla ochrony ekosystemów wodnych.
Koszt Zezwolenia PZW - wszystkie okręgi
Jak widzimy na mapie powyżej ceny zezwolenia różnią się w zależności od okręgu spowodowane jest to różnymi czynnikami. Większość okręgów PZW podwyższyło koszt zezwolenia w porównaniu z 2023r. Mimo odpadających jezior, które przejmują Wody Polskie ceny w PZW nadal rosną.
Okręg mazowiecki (a do niego należę) chyba pojeb….. – za takie pieniądze, zamiast przyjemności z mojego hobby, wolę sobie kupić w Janowie (koło Szczytna, gdzie mam działkę rekreacyjną) ok. 60 kg pstrąga (ok 25 zł/kg), jesiotra (ok 32 zł/kg) lub innych ryb pochodzących z połowów rybackich – okoń, szczupak, lin ok 24 zł/kg, leszcz duży 14 zł/kg (mały do 5 zł/kg, ale to nadaje się tylko na kotlety po przynajmniej dwukrotnym przemieleniu – moje doświadczenie podpowiada, że 3 razy to minimum).
Ale jak to w starym powiedzeniu – chytry dwa razy traci!!! W PZW jestem ponad 50 lat i na tym koniec! Nie mam zamiaru płacić za próby złowienia czegokolwiek w wodzie w której już oprócz karłowatej płoci nie ma już niczego sensownego do złowienia (to zasługa!!! PZW, (piszę o jeziorze Małszewskim), który zezwolił na „gospodarkę!? rybacką na dzierżawionym przez siebie jeziorze), wcześniej bezlitośnie eksploatowanym przez rybaków właśnie z PGR Janów. I teraz ten horror trwa nadal – sieci i żaki są stawiane przez rybaków przez cały sezon (z wyjątkiem czasu pokrywy lodowej, co w obecnie jest rzadkością). Studnia to nie jet moje ulubione łowisko!!! Pazerność to zły doradca – chcieliście mieć b. dużo a będziecie mieć duże g….
W okręgu Mazowieckim możliwość trollingu kosztuje bodajże 1100 zł bez tego zezwolenie ponad 700 zł kosztuje co też nie jest tanie. Taka patologia którą opisujesz jest niestety w dużo więcej jezior w całej Polsce.
Patrząc na powyższą mapkę z opłatami w poszczególnych miejscach, przy dochodach w naszym kraju widać ewidentny absurd i prawdopodobny cel w jakim jest to robione ( utrzymanie grupy „Działaczy” ).
Powinna być ustalona, tak jak w wielu cywilizowanych krajach, jedna opłata na wszystkie wody śródlądowe w Polsce opłacona elektronicznie, przez właściwe ministerstwo odpowiedzialne za ochronę środowiska i zasoby naturalne. Opłata powinna zostać skalkulowana na przystępnym poziomie również dla emerytów, rencistów, młodzieży uczącej się itd..
Przykładów rozwiązań jest pod dostatkiem np. Australia: https://www.service.nsw.gov.au/transaction/apply-for-a-recreational-fishing-licence-1-year-or-3-year
Jak pamiętam, składka w latach 60., kiedy jeszcze było pełno ryb w rzekach, wynosiła 50 zł na całą Polskę. Teraz, gdy ryb prawie nie ma, a rzeki coraz płytsze (np. Pilica) , trzeba wydawać wielką kasę. W takim razie za co my płacimy? Za to, żeby posiedziec sobie na trawce obok martwej rzeki? Dlaczego Związek nie zadbał dotychczas o to, żeby zbudować przewężenia albo tamy na Pilicy, co mogłoby zatrzymać spływ , a jednocześnie pogłębić rzekę? Cała woda spływa do zasyfionej Wisły, a kiedyś Pilica to był raj dla wędkarzy, kajakarzy, turystów. Coraz większe badziewie się robi w tym naszym kraju, bo każdy tylko dba o kasę, a nikt nie pracuje na rzecz poprawy sytuacji w przyrodzie.
Sprawa jest ogólnopolska. Duża eksploatacja wód, brak rozsądnej regulacji rzek. Doprowadziło to do dużych problemów w wielu miejscach. Aby wrócić chociażby ze stanem ryb jak w latach, których Pan wspomina potrzeba wielu lat wielu lat.
rozbój potworzonych wzorem polityków związków opasłych zasiedziałych pierdzieli co tylko potrafia przy pomocy pani Krysi wygryzmolic sprwozdania i elaboraty,a wszystko to na panstwowych czyli wodach tak jak lasy społeczeństwa polskiego, które bóli juz wystarczajaco duzo podatkowych haraczy,jakim prawem krzewi sie to bandyctwo????
jak Polska długa i szeroka przez dziesięciolecia ta sama kłamliwa gadka,należy ,trzeba,powinno się ,zrobimy słysze to skowyczenie od 50 lat,żadna gospodarka tylko kolejne haracze,nic tu nie bedzie nigdy w tym złodziejskim bantustanie normalne,kiedy sitwy politykujace ,banda złodzieji uzurpuje sobie prawa do wszystkiego za co mozna wziąść kasę,złupić za to ,że żyjemy,a przecież lasy panstwowe i rzeki i jeziora są też państwowe,a panstwo to my Polacy!!!!
Powrotu do opłat takich jak były do lat 70 ubiegłego wieku NIE MA, teraz jest kapitalizm, wolny rynek więc jest więcej „prezesów”, „działaczy” (czytaj w większości przy*upasów prezesa). Powrotu do normalności NIE MA. Tamto to było możliwe tylko za tzw tej „wstrętnej komuny”
Serio ktoś z was jeszcze opłaca karty PZW i wspiera złodziejów? Już dawno nie kupuje karty, szkoda gotówki na wody polskie i PZW.