Witam
Jest to mój pierwszy większy post i nie mam bladego pojęcia jak to wyjdzie, ale myślę, że komuś może okazać się przydatny. Poniżej przedstawię swoimi słowami co to jest łowienie z opadu i jak ja je realizuje.
1.Co to jest łowienie z opadu?
Nie mam osobiście bladego pojęcia, skąd to się wzięło, ale mi pokazał to pewien wędkarz, którego spotkałem nad wodą. Ja nie mogłem nic złapać, a on wyciągał okonia jednego za drugim. Podszedł i pokazał małemu smarkaczowi jak to się robi. A robi to się tak. Opad to technika spinningowa, moim zdaniem najlepsza, polegająca na „skakaniu” przynętą po dnie zbiornika wodnego. Skokami przeczesujemy dno, nie ściągamy przynęty w toni tylko prowadzimy ją skokami po dnie. Ot i cała filozofia.
2. Sprzęt jaki używam:
Osobiście wyróżniam 3 typu opadu: lekki, średni i ciężki.
Lekki opad stosuję na okonia i niewielkiego szczupaka, ale można wyciągnąć całkiem niezłe rybki. Osobiście używam wklejanki firmy jaxon o ciężarze wyrzutowym 2-10 gram, długości 2,4 metra i akcji szczytowej. Dodatkowo niewielki kołowrotek shimano i żyłka 0,14. Takim zestawem zazwyczaj łowię okonie i szczupaki, chociaż czasami zdarza się walka z większym drapieżnikiem.
Średni zestaw składa się z sandaczówki z yorka o długości 2,7m i wyrzucie 7-25 g. Do tego proporcjonalny kołowrotek i plecionka 0,18 z berkley’a i na ryby 🙂 zazwyczaj biorę ten zestaw na głębsze jeziora, wtedy nastawiam się na szczupaka i sandacza
Ciężki zestaw służy mi połowów sandaczy i sumów. Składa się z krótszej 2,1m wędki z jaxona o wyrzucie od 15-40g, dużego kołowrotka i żyłki 0.30. Ten zestaw służy mi na rzeki i głębokie jeziora.
Łowię zazwyczaj z łodzi, choć czasem zestawu średniego używam z brzegu.
3. Przynęty jakie stosuje:
Przynętami w opadzie są zazwyczaj gumy. Jest ich takie zatrzęsienie, zadziwiają barwą, pracą, a ostatnio nawet i zapachem. Cały problem polega na tym, aby dobrać ciężar główki do głębokości jeziora, chociaż do ciężkiego opadu używam kogutów, których waga dochodzi do 40g. Przynętę trzeba czuć na dnie jeziora, czuć jej pracę. Kiedyś próbowałem wahadłówek i obrotówek w opadzie, ale tylko te drugie dały efekty. Były to obrotówki z mepps’a, w innych nie chciała wirować łopatka w czasie opadu.
4. Technika prowadzenia przynęty:
Technik jest wiele, od najprostszych do trochę bardziej wymyślnych. Postaram się przedstawić kilka moich ulubionych.
-Pierwszą jest po prostu ustawienie kija pod kątem 45′ i gdy przynęta dojdzie do dna, wykonujemy kilka obrotów korbką kołowrotka i obserwujemy szczytówkę, na której widać brania. Przynęta dojdzie do dna to znowu podbijamy kołowrotkiem. Technika bardzo łatwa, lecz przynosząca niesamowite efekty.
-Innym sposobem prowadzenia, który najczęściej używam to podbijanie z nadgarstka. Gdy przynęta dotknie dna to podbijam ją ruchem z nadgarstka, nie kołowrotka tylko nadgarstka. Zazwyczaj jest to podwójne bądź potrójne podbicie.
-Trzecią techniką jest taki ślizg. Gdy przynęta jest na dnie to podnoszę ją płynnym ruchem do góry robiąc taki ślizg.
Cały sekret moim zdaniem, polega na tym aby dobrać ciężar główki do głębokości dna i brania ryb. Czasami drapieżniki wolą jak ten opad jest powolny, a czasami potrzeba im istnego trzęsienia ziemi. Już nie raz miałem, że na 2 metrową wodę używałem główki 12 gram, a na 5 metrach 5 gramowych główek z niewielkimi gumkami. Niestety pozostaje metoda prób i błędów.
Ważne jest aby po zarzuceniu od razu wybrać luzy na żyłce, ponieważ brania są już podczas pierwszego opadu. Często widziałem znajomych na rybach gdy nie wybierają luzu i przegapiają pierwsze brania. Opad można stosować w trakcie toni lecz trudniej wyczuć moment podbijania. Na rybach w czasie opadu nigdy nie podbijam tylko w jeden sposób, zazwyczaj moje ulubione style przeplatają się.
Moim zdanie opad jest najprostszą metodą wędkowania. Kiedyś znajomy spytał mnie się jak często podbijać i jakim tempem. Powiedziałem mu, że najlepiej w rytm jakiejś muzyki. Do dzisiaj twierdzi, że najlepiej bierze mu na marsz żałobny.
Tak więc podsumowując zachęcam wszystkich do wypróbowania opadu i połamania kija życzę na wielkich okazach.
Powyżej zdjęcie pierwszego godnego uwagi opadu w moim wykonaniu.
Pozdrawiam Wiktor